Zrobiłem w tym roku wątek w pełni doceniający Nadala, a teraz kolej na Federera. Nie mam problemu z tym, że to mówię jako fan Djokovicia. Nole osiągnął najwięcej i powinien być z tego dumny. Osobiście uważam, że cała trójka na koniec dnia znajduje się na tym samym poziomie. Kiedy osiągasz 20+ tytułów wielkoszlemowych, należysz do bardzo szczególnego grona, a w tym momencie ludzie mogą argumentować za kimkolwiek chcą. To jest w tym momencie więcej niż zrozumiałe. Kilka punktów, które potoczyły się inaczej, i liczba tytułów wielkoszlemowych mogłaby z łatwością wyglądać inaczej. Wszyscy osiągnęli niesamowite rzeczy, które można wykorzystać w niezliczonych argumentach (jeśli masz czas na nieustanne kłótnie o "GOAT"). Wszyscy są GOATami na swój sposób. Zajęło mi dużo czasu, aby osiągnąć ten poziom mądrości, ale w końcu jestem tutaj, widząc więcej niż tylko osiągnięcia mojego ulubionego gracza.
Biorąc to pod uwagę, ten wątek nie dotyczy "GOAT". Dla mnie Federer jest naprawdę największym jak dotąd pod względem wpływu na świat tenisa. To nie tylko sztuka tenisowa, wygrane czy najwyższy poziom. Sama osoba stworzyła niesamowite zainteresowanie światem tenisa. Nie był promowany przez media jako następna wielka rzecz (przynajmniej nie bardziej niż Safin, Roddick czy Hewitt na początku), więc całe to zainteresowanie, które Federer stworzył w sporcie, było wynikiem jego ciężkiej pracy. To wszystko było Federer. Był zbyt oryginalny i zbyt dobry. Alcaraz/Sinner mogą wygrać 30 tytułów wielkoszlemowych, ale nie mogą być Federerem (i nie muszą, to jest w porządku). Nawet pomijając styl, pod względem osobowości po prostu nie są tak intrygujący. Roger miał po prostu nieporównywalną aurę. Perfekcjonista do szpiku kości. Zbyt uparty (a może zbyt chciwy), aby zadowolić się samym zwycięstwem. Chciał też wyglądać idealnie (@florentine szczegółowo o tym mówił wcześniej). To z pewnością dodało wiele do uznania. Zyskał miłość establishmentu, jeśli w ogóle, lol.
Alcaraz ma jak dotąd świetny wizerunek (Sinner też, być może) i jest bardzo lubiany, ale Federer miał bardzo szczególny charakter. Jego gniewne i surowe momenty sprawiały, że był bardziej lubiany i bardziej ludzki. Jego płacz czynił go bardziej ludzkim. Był doskonały, ale wadliwy, ale to tylko czyniło go coraz bardziej interesującym. Potrafił płynnie mówić kilkoma językami i można było wyczuć, że jest niezwykle inteligentny. Języki nie są tylko na pokaz. Można było wyczuć, że jest w nim znacznie, znacznie więcej, niż widać na pierwszy rzut oka. Był kompletnym pakietem dla świata tenisa. Tak intrygująca osobowość.
Pozostali trzej (Djokovic, Nadal i Murray), którzy z nim ciężko rywalizowali, również są na swój sposób bardzo interesujący i mieli w sobie wiele charakteru, ale Federer był dla większości świata tenisa zrozumiale zbyt wyjątkowy. Ciekawie byłoby zobaczyć, czy napisze książkę i dowie się więcej o nim jako o osobie i o tym, jak postrzega życie poza tenisem, co jest dla niego naprawdę ważne w życiu. Czy Federer w ogóle wierzy w Boga i jak bardzo jest duchowy? Być może Federer był ostatecznym arcydziełem tenisa Boga, a my mieliśmy szczęście, że mogliśmy je zobaczyć.
Za artystą stoi dusza i duch. Istniało głębokie, nieustępliwe pragnienie stworzenia czegoś naprawdę wyjątkowego, co było najważniejsze dla samego Federera, nawet jeśli czasami wiązało się to z pewnymi kosztami. Być może tylko on mógł to w pełni zrozumieć. Można śmiało powiedzieć, że odcisnął swoje piętno na niemal wszystkim w tenisie i osiągnął więcej, niż chciał. Zainspirował coś więcej niż tylko zwycięstwo, i to zasługuje na podziw. Zaprzeczanie temu jest brakiem szacunku dla niewiarygodnej ciężkiej pracy, którą włożył w doskonalenie takiej sztuki. Nie grał po prostu tak dopracowanego, pięknego tenisa. Niestrudzenie majstrował przy wszystkim, aby tańczyć na korcie w tak estetycznie przyjemny sposób.
Podsumowanie: Zbyt wiele aury + dużo wygranych + intrygująca osobowość, nie tylko zwykły miły facet + połączenie wygranych ze stylem do perfekcji + płynna znajomość kilku języków + autentyczna energia i dobry ojciec rodziny + znowu zbyt wiele aury. Wszystkie te czynniki przyczyniły się do tego, że Federer stał się najbardziej ikonicznym graczem, jakiego kiedykolwiek zobaczymy.
Nie mogę się doczekać jego wywiadu z Roddickiem. Mam nadzieję, że dowiem się o nim czegoś nowego.
Biorąc to pod uwagę, ten wątek nie dotyczy "GOAT". Dla mnie Federer jest naprawdę największym jak dotąd pod względem wpływu na świat tenisa. To nie tylko sztuka tenisowa, wygrane czy najwyższy poziom. Sama osoba stworzyła niesamowite zainteresowanie światem tenisa. Nie był promowany przez media jako następna wielka rzecz (przynajmniej nie bardziej niż Safin, Roddick czy Hewitt na początku), więc całe to zainteresowanie, które Federer stworzył w sporcie, było wynikiem jego ciężkiej pracy. To wszystko było Federer. Był zbyt oryginalny i zbyt dobry. Alcaraz/Sinner mogą wygrać 30 tytułów wielkoszlemowych, ale nie mogą być Federerem (i nie muszą, to jest w porządku). Nawet pomijając styl, pod względem osobowości po prostu nie są tak intrygujący. Roger miał po prostu nieporównywalną aurę. Perfekcjonista do szpiku kości. Zbyt uparty (a może zbyt chciwy), aby zadowolić się samym zwycięstwem. Chciał też wyglądać idealnie (@florentine szczegółowo o tym mówił wcześniej). To z pewnością dodało wiele do uznania. Zyskał miłość establishmentu, jeśli w ogóle, lol.
Alcaraz ma jak dotąd świetny wizerunek (Sinner też, być może) i jest bardzo lubiany, ale Federer miał bardzo szczególny charakter. Jego gniewne i surowe momenty sprawiały, że był bardziej lubiany i bardziej ludzki. Jego płacz czynił go bardziej ludzkim. Był doskonały, ale wadliwy, ale to tylko czyniło go coraz bardziej interesującym. Potrafił płynnie mówić kilkoma językami i można było wyczuć, że jest niezwykle inteligentny. Języki nie są tylko na pokaz. Można było wyczuć, że jest w nim znacznie, znacznie więcej, niż widać na pierwszy rzut oka. Był kompletnym pakietem dla świata tenisa. Tak intrygująca osobowość.
Pozostali trzej (Djokovic, Nadal i Murray), którzy z nim ciężko rywalizowali, również są na swój sposób bardzo interesujący i mieli w sobie wiele charakteru, ale Federer był dla większości świata tenisa zrozumiale zbyt wyjątkowy. Ciekawie byłoby zobaczyć, czy napisze książkę i dowie się więcej o nim jako o osobie i o tym, jak postrzega życie poza tenisem, co jest dla niego naprawdę ważne w życiu. Czy Federer w ogóle wierzy w Boga i jak bardzo jest duchowy? Być może Federer był ostatecznym arcydziełem tenisa Boga, a my mieliśmy szczęście, że mogliśmy je zobaczyć.
Za artystą stoi dusza i duch. Istniało głębokie, nieustępliwe pragnienie stworzenia czegoś naprawdę wyjątkowego, co było najważniejsze dla samego Federera, nawet jeśli czasami wiązało się to z pewnymi kosztami. Być może tylko on mógł to w pełni zrozumieć. Można śmiało powiedzieć, że odcisnął swoje piętno na niemal wszystkim w tenisie i osiągnął więcej, niż chciał. Zainspirował coś więcej niż tylko zwycięstwo, i to zasługuje na podziw. Zaprzeczanie temu jest brakiem szacunku dla niewiarygodnej ciężkiej pracy, którą włożył w doskonalenie takiej sztuki. Nie grał po prostu tak dopracowanego, pięknego tenisa. Niestrudzenie majstrował przy wszystkim, aby tańczyć na korcie w tak estetycznie przyjemny sposób.
Podsumowanie: Zbyt wiele aury + dużo wygranych + intrygująca osobowość, nie tylko zwykły miły facet + połączenie wygranych ze stylem do perfekcji + płynna znajomość kilku języków + autentyczna energia i dobry ojciec rodziny + znowu zbyt wiele aury. Wszystkie te czynniki przyczyniły się do tego, że Federer stał się najbardziej ikonicznym graczem, jakiego kiedykolwiek zobaczymy.
Nie mogę się doczekać jego wywiadu z Roddickiem. Mam nadzieję, że dowiem się o nim czegoś nowego.